Ostatni tydzień był dla nas prawdziwym sprawdzianem wytrzymałości. Sądzę jednak, że można powiedzieć - "daliśmy radę":) Czas najwyższy na jakąś relację z frontu robót, choć z czasem nadal bardzo krucho...
Po pierwsze: jak już się chwaliliśmy, podłogi są wycyklinowane i wyglądają bajecznie, choć zrezygnowaliśmy z bejcy, choć to zmienia całą koncepcję drewna w naszym domu (drzwi, listwy przypodłogowe - z tymi drugimi mamy teraz nie lada kłopot), choć miejscami jest naprawdę "sosnowo" to myślę, że jednak dzięki temu podłoga zachowała swojego stuletniego ducha. Tu jest wreszcie miejsce na wielkie, a nawet WIELKIE podziękowania dla Pana Piotra, prawdziwego fachowca, który farby olejnej się nie boi! Naprawdę się Pan u nas napracował i bardzo się cieszymy, że trafiliśmy na Pana ogłoszenie. Niniejszym reklamuję - jeżeli ktoś z okolic Trójmiasta szuka kogoś zaufanego, kto wycyklinuje podłogi - służymy namiarami.
Po drugie: ostatni tydzień, jak i nadchodzący - to dla nas czas URLOPU. Wypoczynek zaczęliśmy od zabezpieczenia podłóg tekturą i grubą folią tak, że teraz mieszkanie wygląda jak miejsce zbrodni, choć faktycznie zbrodnią jest przykrywanie takich desek, gdy ma się ochotę już tylko wnieść sofy i wygrzewać się przy huczącym piecu:) Na resztę naszych wakacji przenieśliśmy się do łazienki i kuchni, czyniąc tylko krótką przerwę na ostateczne zatynkowanie rurek CO w pokojach oraz wykonanie konstrukcji zagłówka w sypialni.
Reszta wypoczynku upłynęła nam na tworzeniu instalacji wodnej, CO oraz kanalizacyjnej. Zwieńczeniem naszych wysiłków jest sprawdzenie szczelności z wykorzystaniem wcześniej opisywanej metody z tą tylko różnicą, że do instalacji wodnej stosowaliśmy niższe ciśnienie, jeśli dobrze pamiętam to "tylko" trzech atmosfer. Nadal nieostrożne rozszczelnienie takiej instalacji grozi utratą palców! Wszystkie sprawdziany szczelności zdane po koniecznych poprawkach. Reszta relacji wkrótce z uwagi na chroniczny brak czasu. Tak więc trzymajcie kciuki! Pozdrawiam!
Ja wciąż jestem oszołomiona podłogą. Nie mogę się na nią napatrzeć. Moje jeszcze przed cyklinowaniem... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń