niedziela, 29 sierpnia 2010

Brzydkie wyrazy.

Nasz stan ducha w tym tygodniu celnie oddaje mój ulubiony bohater i komiks w brzydkim wyrazem...


Jakoś w tym tygodniu brak spektakularnych postępów... Może poza obłaskawieniem skosów w salonie...
Pokost na kuchennej framudze wżarł się w drewno tak, że nawet osławiony nosorożec nie daje rady. Maszynerii odpalać nie chcę z uwagi na hałasy, a często i nie mogę z uwagi na liczne frezy.
Przeżyliśmy też małe rozczarowanie zakupowe, ponieważ niecierpliwie wyczekiwane zamówienie pod rozdzielnię przyjechało w zmienionym składzie. To nasza taka pierwsza przykra niespodzianka w historii (długoletnich) internetowych zakupów. Żeby być sprawiedliwą przyznaję, że reklamacja została bezproblemowo przyjęta i mam nadzieję, że szybko dokonamy wymiany, ale robota stoi. Również zakupy w realu nie udały się nam za bardzo - poszukiwania białych zaworków i "ładnych" głowiczek do grzejników spełzły na niczym. Musieliśmy kupić "zwykłe" brrr...;) To prawdziwy cios dla mojego "ośrodka wrażeń estetycznych" i darować sobie nie możemy, że nie zamówiliśmy ich razem z grzejnikami... Człowiek jednak czasem popełnia takie głupstwa, że się sam sobie nadziwić nie może;)

Z lepszych wieści - 5. września o 8-ej ma do nas przyjechać Pan Piotr - cykliniarz! Hurra! Mamy nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i po pierwsze - zdążymy przygotować mieszkanie na Jego przyjazd, po drugie - Pan nas nie zawiedzie i dotrzyma słowa:)
Z przygotowań czeka nas jeszcze sporo pracy. Ideałem byłoby (już wiemy,że raczej nie damy rady):
- położyć miedź we wszystkich pokojach
- zatynkować i zacekolować wszystkie kucia
- położyć kabel, którego niestety nie mamy w "salonie"
- zacekolować przewody elektryczne
- wyszlifować wszystkie ściany i sufity
- nanieść cekolowe poprawki
- zagruntować ściany metodą starych majstrów, czyli zamalować rozwodnioną emulsją

Malowanie ma nam ułatwić sprzątanie kurzu po szlifowaniu podłóg. Inaczej jest niemal pewne, że drobinki wgryzą się w porowatą strukturę cekolu i strasznie trudno będzie się ich pozbyć. Czyli został tydzień:) Nie ma szans:)
Im bliżej przeprowadzki tym bardziej piętrzą się wątpliwości... Na przykład podłoga w łazience? Po wielogodzinnych wędrówkach i poszukiwaniach kafli wróciliśmy z niczym. Przez krótki moment byliśmy zakochani w marmurowej szachownicy, uczucie minęło gdy zaczęliśmy czytać opinie o marmurze... Wystraszyliśmy się plam po paście do zębów i środkach czystości. Ryzyko niewspółmiernie duże w stosunku do ceny kafli i zasobności naszego portfela... Potem przyszedł czas na fascynację jednolicie szarym gresem 60x60. Na taki zdecydowaliśmy się do kuchni i przedpokoju. Ale w łazience o powierzchni niespełna 4,5 m.kw. (minus wanna)? No i jeszcze widok kociej sierści i resztek drewnianego żwirku, który niestety, nie ma co ukrywać, jest wszechobecny za sprawą wszędobylskich kosmatych kocich łapek... Stanęło na teakowej mozaice przemysłowej. Olejowanej. No i? Im bliżej zakupu, tym większe obawy, że i to rozwiązanie się nie sprawdzi. Wprawdzie ciepło, przytulnie, bałagan nie rzuca się w oczy, ALE czy toto się nie zaplami od razu? Nie spęka? Jak uważacie? Czy ktoś z Was miał do czynienia z taką podłogą? Czy możecie nam coś doradzić? Ostatnio znowu skłaniamy się ku szarym gresom i teakowi tylko na obudowie wanny... Liczę na Wasze rady!:) Tymczasem zmykam szlifować ściany...
Udanej niedzieli!

4 komentarze:

  1. Komiks rozbawił mnie do łez :)
    Mauro, postępy w domu widać, naprawdę! ale wyobrażam sobie Wasze zmęczenie tym wszystkim już :)
    W kwestii łazienki i teaku nie doradzę, bo nie mam fioletowego pojęcia jak by to-to się sprawdziło. Ale pewnie wygląda ładnie...
    Serdeczności ślę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tekowa podloga w lazience to moje marzenie...wyglada cudnie. moja znajoma zrobila sobie taka jakąś wlasnie i umarlam z zachwytu! zrobila niedawno wiec doswiadczenia nie ma ale zawsze mozna przeciez zeszlifowac olejowac itp na nowo (czy nie?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe, no można zeszlifować, olejować trzeba raz w roku minimum, ale my chcielibyśmy przejść już do remontowej rezerwy;) Elle, cieszę się, że komiks się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Drewno do łazienki jak najbardziej!!! ale dobrej jakości nie z wyprzedaży w supermarkecie za 80 zł za m kw i tak jak piszecie, że trzeba pielęgnować bo inaczej dziwne rzeczy zrobią się na powierzchni. Cóż drewno ma jeszcze jedną zaletę, że można je cyklinować za parę lat i będzie jak nowe

    OdpowiedzUsuń