czwartek, 25 marca 2010

Oprawianie.

Ostatnie dni upłynęły bardziej na przedświątecznych przygotowaniach, niż na remontowaniu, ale mam coś czym chciałabym się podzielić. Wreszcie po długim ociąganiu się, zabrałam się za rozprostowywanie gazety i... udało się!:) Chyba nie muszę tłumaczyć jak bardzo jesteśmy nią zachwyceni?:) Żałuję, że nie mamy możliwości oprawienia jej tak, żeby można było obejrzeć obie jej strony - może kiedyś coś wymyślimy, na razie świetnie sprawdziła się antyrama. Gazetka przeszła szczegółową sesję zdjęciową i jak tylko powybieram i uporządkuję zdjęcia postaram się je zamieścić. Na razie uchylę tylko rąbka tajemnicy;)

Ponadto oprawiliśmy też w ekologiczne ramki pewnego rudego kota... 

W poniedziałek doszło do upragnionego montażu nowego okienka w łazience (dokumentacja fotograficzna wkrótce) "Fachowiec" nas nie zawiódł - przyjechał spóźniony i gdyby nie interwencja Lubego mielibyśmy okna na różnej wysokości - fantazyjnie;) Na szczęście Małżonkowi zapaliła się czerwona lampka w "ośrodku intuicji" i w ostatniej chwili zapobiegł temu rozczarowującemu finałowi:) Żeby być całkowicie szczerą, muszę dodać, że samo montowanie okna, po uzgodnieniu geograficznych szczegółów, przebiegło bardzo sprawnie. 
Wtorek zaowocował kolejną wycieczką po salonach z kafelkami. Już już przymierzaliśmy się do obłędnie pięknej (i obłędnie drogiej) marmurowej szachownicy na gresie. Wystraszyliśmy się jednak opowieści o pozostających na marmurze plamach po wodzie, mydle, paście do zębów, środkach czyszczących etc. Jeśli ktoś jest w stanie nas uspokoić - jesteśmy otwarci na argumenty;) Aktualnie, nie znalazłszy żadnych kafli podłogowych, które by się nam podobały, a przy tym dawały choć cień szansy, że nie będzie na nich widać każdego kociego włosa i każdej kropelki wody - zaczęliśmy marzyć o teakowej mozaice przemysłowej;) zobaczymy...
Po długiej dyskusji z ołówkiem i kalkulatorem w ręku wyznaczyliśmy sobie też nowy (wcześniejszy) przeprowadzkowy "deadline". Nie przyznam się jednak jaki, dopóki nie okaże się, czy udało się nam go dotrzymać - nie chcę zapeszać:) Prace idą bardzo sprawnie, Luby dzielnie biega tam w każdej wolnej chwili, cekol schnie, pajęczyna kabli się rozrasta... może damy radę?

3 komentarze:

  1. gazeta i kot :) faktycznie robią wrażenie:) ta podłoga również brzmi pięknie, ale ja osobiście boję się marmurów i wszelkich podobnych materiałów, trzeba być chyba bardzo ostrożnym, osobiście z moimi zdolnościami, wszystko rozlewam i wkoło rozrzucam:) ale może w sklepie są jakieś środki zabezpieczające, My również kończymy remont domku, przyszła pora na elewacje i dach, pozdrawiam Was już prawdziwie wiosennie

    OdpowiedzUsuń
  2. co do okien - szukam opinii, bo spotkałam się z opinią, żę okna plastikowe, nieważne czy drogie, czy tanie, są takie same, tak samo dobre i lepiej jest wybrać tańszą opcję. Chcę kupić okna pcv - Wrocław, może okolice. Czy warto przepłacać? CZy wiecie gdzie w okolicy Wrocławia kupić okna?

    OdpowiedzUsuń