Ostatnie dni upłynęły bardziej na przedświątecznych przygotowaniach, niż na remontowaniu, ale mam coś czym chciałabym się podzielić. Wreszcie po długim ociąganiu się, zabrałam się za rozprostowywanie gazety i... udało się!:) Chyba nie muszę tłumaczyć jak bardzo jesteśmy nią zachwyceni?:) Żałuję, że nie mamy możliwości oprawienia jej tak, żeby można było obejrzeć obie jej strony - może kiedyś coś wymyślimy, na razie świetnie sprawdziła się antyrama. Gazetka przeszła szczegółową sesję zdjęciową i jak tylko powybieram i uporządkuję zdjęcia postaram się je zamieścić. Na razie uchylę tylko rąbka tajemnicy;)
Ponadto oprawiliśmy też w ekologiczne ramki pewnego rudego kota...
W poniedziałek doszło do upragnionego montażu nowego okienka w łazience (dokumentacja fotograficzna wkrótce) "Fachowiec" nas nie zawiódł - przyjechał spóźniony i gdyby nie interwencja Lubego mielibyśmy okna na różnej wysokości - fantazyjnie;) Na szczęście Małżonkowi zapaliła się czerwona lampka w "ośrodku intuicji" i w ostatniej chwili zapobiegł temu rozczarowującemu finałowi:) Żeby być całkowicie szczerą, muszę dodać, że samo montowanie okna, po uzgodnieniu geograficznych szczegółów, przebiegło bardzo sprawnie.
Wtorek zaowocował kolejną wycieczką po salonach z kafelkami. Już już przymierzaliśmy się do obłędnie pięknej (i obłędnie drogiej) marmurowej szachownicy na gresie. Wystraszyliśmy się jednak opowieści o pozostających na marmurze plamach po wodzie, mydle, paście do zębów, środkach czyszczących etc. Jeśli ktoś jest w stanie nas uspokoić - jesteśmy otwarci na argumenty;) Aktualnie, nie znalazłszy żadnych kafli podłogowych, które by się nam podobały, a przy tym dawały choć cień szansy, że nie będzie na nich widać każdego kociego włosa i każdej kropelki wody - zaczęliśmy marzyć o teakowej mozaice przemysłowej;) zobaczymy...
Po długiej dyskusji z ołówkiem i kalkulatorem w ręku wyznaczyliśmy sobie też nowy (wcześniejszy) przeprowadzkowy "deadline". Nie przyznam się jednak jaki, dopóki nie okaże się, czy udało się nam go dotrzymać - nie chcę zapeszać:) Prace idą bardzo sprawnie, Luby dzielnie biega tam w każdej wolnej chwili, cekol schnie, pajęczyna kabli się rozrasta... może damy radę?
gazeta i kot :) faktycznie robią wrażenie:) ta podłoga również brzmi pięknie, ale ja osobiście boję się marmurów i wszelkich podobnych materiałów, trzeba być chyba bardzo ostrożnym, osobiście z moimi zdolnościami, wszystko rozlewam i wkoło rozrzucam:) ale może w sklepie są jakieś środki zabezpieczające, My również kończymy remont domku, przyszła pora na elewacje i dach, pozdrawiam Was już prawdziwie wiosennie
OdpowiedzUsuńTrójwymiarowy Batu:))
OdpowiedzUsuńco do okien - szukam opinii, bo spotkałam się z opinią, żę okna plastikowe, nieważne czy drogie, czy tanie, są takie same, tak samo dobre i lepiej jest wybrać tańszą opcję. Chcę kupić okna pcv - Wrocław, może okolice. Czy warto przepłacać? CZy wiecie gdzie w okolicy Wrocławia kupić okna?
OdpowiedzUsuń