poniedziałek, 8 marca 2010

Ciemność widzę...

Weekend był elektryzujący... Małżonek dzielnie kuł ściany i rozłożył z 20 metrów kabli (mimo że wydawało się nam, że mierzymy z zapasem, oczywiście trochę zabrakło;) - standard). Maseczka i gogle znowu okazały się niezbędne. W mieszkaniu mieliśmy prawdziwą zasłonę dymną. Ale warto było - instalacja jest już prawie gotowa. Warto zwrócić uwagę na użyteczność plastikowych uchwytów do kabli, które jak wynika z doświadczeń Małżonka niewiarygodnie usprawniają montaż.
Prace przebiegają na tyle sprawnie, że musimy się spieszyć z wyborem kafli. Oczywiście znaleźliśmy wszystko poza nimi:) Udało się na szczęście wybrać wannę, więc wiemy już dokładnie ile miejsca zostawić na zabudowę. Znaleźliśmy też piękne dekory ze szklanej mozaiki. Teraz do nich dopasowujemy w wyobraźni resztę wystroju:)

Kolejny raz całe dwa dni ciężkiej pracy udaje mi się zamknąć w dwóch-trzech zdaniach i jednej fotografii:) Chyba znowu mi się oberwie;)


Na koniec zdjątko zdobycznej komody:)


Miłego dnia!

5 komentarzy:

  1. Fajnie! idziecie jak burza! :) chwila-moment i łazienka będzie jak nowa ;)

    Komoda śliczna :) już sobie wyobrażam jakie cuda z nią zrobisz w ramach renowacji :)
    Powodzenia i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie łazienka zrobiona tylko w połowie.Tzn jest kabina i nawet część kafli ale to dlatego,że nie mamy pomysłu co dalej- inne ściany.A komoda pozostawia wielkie pole do popisu dla Ciebie.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak sobie podczytuje wasze poczynania i jestem pelna podziwu...lubie stare kamienice i uwielbiam remonty..wiem normalnie to nie brzmi...ale uwielbiam widziec cos czego jeszcze nie ma ...zarysowywac mozolna praca wizje...ah,jak ja to lubie.
    Komoda jest poprostu piekna!
    Pozdrawiam serdecznie i zycze spokojnej niedzieli.
    Magdalena/Color Sepia

    OdpowiedzUsuń
  4. Komoda do prawdy rządzi!

    P.s.Szukaliśmy takiego bloga jak Wasz, żeby podnosić się na duchu ;)

    OdpowiedzUsuń