poniedziałek, 1 lutego 2010

Harmonogram.

Nadal nie mogę odnaleźć aplikacji, w której kiedyś sporządzałam plany mieszkań. Zamiast tego niedzielny wieczór spędziliśmy z Lubym na liczeniu, uzgadnianiu, planowaniu... Nie pisałam tego chyba wcześniej, ale po kupieniu mieszkania wyznaczyliśmy sobie pewien plan. Chcemy w nim spędzić tegoroczną Gwiazdkę. Wydaje się, że rok to sporo czasu, ale pozory często mylą, szczególnie jeśli na prace można przeznaczyć tylko niektóre popołudnia i weekendy no i naturalnie nie chce się naruszać swojej płynności finansowej;) Na nadchodzący miesiąc planujemy położenie płyt jastrychowyh w części mieszkania, gdzie mają się pojawić kafle; założenie docelowej kanalizacji w łazience; rozpoczęcie prac nad drzwiami i futrynami (będzie sporo skrobania i opalania... trzeba zerwać nieśmiertelną białą olejną farbę (brrrrr....) i warstwę pokostu, która z pewnością się pod nią ukrywa). Nie oczekujemy wcale, że w grudniu wszystko w mieszkaniu będzie skończone, wręcz przeciwnie. Chcielibyśmy jednak do tego czasu przynajmniej zamontować wannę, WC i pralkę w łazience, wycyklinować podłogi, wyrównać ściany, co wiąże się z nową instalacją elektryczną, zainstalować ogrzewanie gazowe (piec dwufunkcyjny), urządzić tymczasową kuchnię. Trzymacie za nas kciuki?:)
Tymczasem legary w łazience zostały przykryte. Niestety nie były na tyle uprzejme, żeby trzymać właściwy poziom, a właściwie spadek w odpowiednim kierunku - Lubego czekają poprawki i długa zabawa z poziomicą:)

Pozdrawiam

4 komentarze:

  1. Dobrze mieć jakiś plan, odchaczać co już zrobione, wtedy widać postępy:) Trzymam za Was mocno kciuki! A bloga dodaję do obserwowanych, chętnie będę zaglądać, zeby sprawdziać jak idą Wam zmagania na remontowym froncie:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepszą motywacją do remontów jest ustalenie terminu imprezy i zaproszenie już gości (sprawdzone)... Prace od razu idą jak burza...

    OdpowiedzUsuń
  3. trzymam kciuki, na pewno sie wam uda.. z takim zapalem nie moze byc inaczej!

    OdpowiedzUsuń