środa, 20 stycznia 2010

Konkrety.

Witamy ponownie!

Formatowanie bloga okazuje się bardziej praco- i czasochłonnym zajęciem, niż sądziłam:) Pewnie jeszcze nie raz zmieni on swój wygląd... Obiecałam sobie jednak złożyć chociaż parę zdań wieczorem, a ponieważ nie lubię sprawiać sobie zawodu - piszę:)
Zastanawiam się cały czas od czego zacząć...? Może na razie kilka słów o mieszkaniu?

Jak postowałam we wstępie - jest to lokum w przedwojennej kamienicy. Budynek przeszedł już częściowy facelifting - odnowiono elewację od strony ulicy, odremontowano dach, wykonano nową instalację gazową. Już po podpisaniu umowy przedwstępnej spotkała nas miła niespodzianka - kamienica, zgłoszona wcześniej do miejskiego konkursu na najładniejszą elewację, zdobyła wyróżnienie i nagrodę pieniężną. Wygraną przeznaczono na remont klatki schodowej. Dzięki temu całkiem nieoczekiwanie poprawiły się walory kamienicy - choć nowe plastikowe okna niezbyt wpisują się może w przedwojenny charakter budynku i trochę szkoda starych drewnianych okienek ze szprosami, to są szczelne i z pewnością odbije się to korzystnie na rachunkach za ogrzewanie:)
Wnętrze miało mniej szczęścia:) Poza nowymi oknami i starą oryginalną podłogą, niemal wszystko nadaje się do wymiany (szczegółowy plan prac wkrótce).
Około 68 m.kw. powierzchni rozdysponowano pomiędzy trzy pokoje, kuchnię, przedpokój, maleńką łazienkę oraz komórkę przy kuchni. Dzięki amfiladzie, mieszkanie można obejść dookoła. Poza tym jednak jego układ znacznie odbiega od kamienicznego standardu - nie ma tu długiego, kiszkowatego przedpokoju, wąskiej łazienki... Zresztą, plan mieszkania przygotowuję do publikacji:) Ten, który otrzymaliśmy od agenta nieruchomości wiele już przeżył i trzeba go przerysować na nowo.

Północ. Pora spać. Wkrótce ciąg dalszy. Życzymy spokojnej nocy!

1 komentarz: